- Trwa polowanie na premiera (Mateusza) Morawieckiego - uważa Sasin, nawiązując do opublikowania przez Onet m.in. znajdującego się w aktach nagrania z nielegalnie zarejestrowanej w restauracji "Sowa i Przyjaciele" rozmowy, w której uczestniczył Morawiecki (wówczas prezes BZ WBK). Z analizy fragmentu rozmowy dokonanego przez TVN24 wynikało, że Morawiecki m.in. rozmawiał o jakiejś formie pomocy finansowej dla byłego ministra skarbu Aleksandra Grada, a także o pomocy w znalezieniu pracy synowi Ryszarda Czarneckiego, polityka PiS.
- Sąd Najwyższy nie jest podmiotem, który powinien uczestniczyć w kampanii wyborczej. Nie powinien być stroną, przekazującą pewnego rodzaju informacje, które mają grać rolę w kampanii - ocenił Sasin. Na takie zarzuty polityków PiS odpowiadał już wcześniej rzecznik SN Michał Laskowski, który podkreślał, że SN jedynie udostępnił, zgodnie z prawem, akta tym dziennikarzom, którzy się o to zwrócili (zrobili to - jak informował - dziennikarze Onetu i "Polityki").
Sasin wypomniał jednocześnie prof. Magdalenie Gersdorf (na mocy nowej ustawy o SN została przeniesiona w stan spoczynku, sama prof. Gersdorf uważa jednak, że jest wciąż I prezesem SN co wynika bezpośrednio z przepisów konstytucji gwarantujących jej sześcioletnią kadencję, która kończy się dopiero w 2020 roku) oraz innym sędziom SN (nie wymienił ich nazwisk), że "uczestniczyli w manifestacjach opozycji".
Nawiązując do publikacji na temat afery taśmowej Sasin stwierdził, że "trwa polowanie na premiera Morawieckiego, bo jest on dzisiaj lokomotywą Prawa i Sprawiedliwości w tej kampanii (samorządowej - red.)".
Sasin podkreślił jednocześnie, że "problemem opozycji jest to, że nie mogą na premiera nic znaleźć".