We wtorek wieczorem Senat odrzucił ustawę o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r.
Ustawa wraca do Sejmu, który bezwzględną większością głosów może odrzucić stanowisko Senatu. Z zapowiedzi wynika, że nie cała Zjednoczona Prawica poprze projekt. Jak mówił poseł Porozumienia Kamil Bortniczuk, część polityków jego partii nie zagłosuje jak PiS, a część się waha.
- Z Władysławem (Kosiniak-Kamyszem – red.) jesteśmy absolutnie jednej myśli. Te wybory korespondencyjne to jest po prostu łamanie prawa, to farsa, to apogeum - mam nadzieję - tego ustroju, który się chwieje - powiedział Paweł Kukiz, odnosząc się w Radiu Zet do ustawy.
Pytany, czy cała Koalicja Polska wyrazi takie stanowisko Paweł Kukiz zastrzegł, że doświadczenie nauczyło go, że może mówić sam za siebie. - Ja na pewno będę na tym głosowaniu i na pewno zagłosuję przeciw tym szaleńczym pomysłom naczelnika państwa, bo to są jego przede wszystkim jednoosobowe rozkazy, jego wizja - dodał.
- Z moich rozmów z posłami Kukiz'15, którzy wchodzą w skład Koalicji Polskiej - jest nas w sumie sześciu - wynika, że absolutnie żaden z tych posłów nie zagłosuje po myśli Prawa i Sprawiedliwości - zadeklarował polityk. Dodał, że świadczy o tym fakt, że posłowie Kukiz'15 odmówili "jakiejkolwiek współpracy z PiS-em w zakresie tego głosowania, mimo że byli przez PiS-owców kuszeni różnymi fruktami".