W Sejmie odbyło się głosowanie w sprawie weta Senatu wobec ustawy o korespondencyjnych wyborach prezydenckich w 2020 r. Przy poparciu 236 posłów, sprzeciwie 213 i 11 osobach wstrzymujących się od głosu ustawa została przyjęta.
W środę wieczorem Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin poinformowali we wspólnym oświadczeniu, że Prawo i Sprawiedliwość oraz Porozumienie przygotowały rozwiązanie, które zagwarantuje Polakom możliwość wzięcia udziału w demokratycznych wyborach.
- To wszystko jest trochę dziwne, gdy dwóch dżentelmenów ustala w zaciszu gabinetu, co ma napisać Sąd Najwyższy - ocenił w rozmowie z TVN24 marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
- Nie ma to wiele wspólnego z wymogami dojrzałej demokracji - dodał.
- Cele Senatu były od początku takie same - nie chcieliśmy dopuścić do wyborów 10 maja, które byłyby wyborami tylko z nazwy, a niektórzy nazywali je usługą pocztową, inni farsą. Chcieliśmy, aby te wybory prowadziła Państwowa Komisja Wyborcza, a nie ten czy inny minister, który nie jest do tego powołany - powiedział marszałek.