Ambasada USA poszła pod młotek

Andrzej Rosiewicz kupił zmywarkę na aukcji używanych rzeczy z amerykańskiej placówki dyplomatycznej

Publikacja: 22.10.2007 09:13

Ambasada USA poszła pod młotek

Foto: Rzeczpospolita

Red

– Moja żona też tu jest i wypatruje, co kupić – mówił z uśmiechem ambasador USA w Polsce Victor Ashe. Niestety, meble upatrzone przez panią ambasadorową trafią w inne ręce.– Małżonka została przelicytowana – przyznał ambasador.

Tego rodzaju aukcje to typowa dla kultury amerykańskiej tradycja tzw. garage sales, czyli garażowych wyprzedaży, gdy wszystkie niepotrzebne, ale w dobrym stanie rzeczy wystawia się przed swoim domem i sprzedaje po okazyjnej cenie. Ambasada USA organizuje je średnio cztery razy w roku. Zawsze odbywają się w magazynie przy Bokserskiej 66A.

– Największym wzięciem cieszą się amerykańskie łóżka z podwójnymi materacami. Wszyscy ostro je licytują – mówi jeden z polskich pracowników amerykańskiego magazynu.

Sobotnia aukcja była wyjątkowa, ponieważ większość spośród licytowanych przedmiotów pochodziła z rezydencji samego ambasadora i jego zastępcy. Pojawiło się więc ponad stu zainteresowanych. Wielu z nich to stali bywalcy, regularnie pojawia się tam na przykład znany piosenkarz Andrzej Rosiewicz. Tym razem za 750 zł nabył komplet białych drewnianych krzeseł, fotel komputerowy i zmywarkę.

– Jesteśmy w Unii, więc musimy dbać o czystość. Kupiłem zatem zmywarkę – żartował Rosiewicz po licytacji.

Sobotnia wyprzedaż zaczęła się o 8 rano od dwugodzinnego oglądania przedmiotów. W większości były to meble: krzesła, fotele, sofy, szafki, komody, łóżka. Wszystkie w typowym amerykańskim stylu, czyli połączenie dostojności i elegancji ze skrajną praktycznością. Był też sprzęt RTV/AGD, sprzęt komputerowy, a nawet mały traktor ogrodniczy. W sumie 207 obiektów. Po ich obejrzeniu każdy zainteresowany wpłacał 10-złotową kaucję, dostawał numerek i siadał na krzesełku pod namiotem obok magazynu.

Cena wywoławcza większości rzeczy to 50 zł, a w przypadku bardziej wartościowych – 100 zł. – Te wyprzedaże to czasem niezła okazja – przyznaje starsza pani, która za 650 zł kupiła lampę nocną z olbrzymim abażurem i stojak do niej.

Osoby, które chcą otrzymać informację o kolejnej licytacji w ambasadzie, mogą już teraz wysłać zgłoszenie na e-mailowy adres: warsawauction@state.gov.

– Moja żona też tu jest i wypatruje, co kupić – mówił z uśmiechem ambasador USA w Polsce Victor Ashe. Niestety, meble upatrzone przez panią ambasadorową trafią w inne ręce.– Małżonka została przelicytowana – przyznał ambasador.

Tego rodzaju aukcje to typowa dla kultury amerykańskiej tradycja tzw. garage sales, czyli garażowych wyprzedaży, gdy wszystkie niepotrzebne, ale w dobrym stanie rzeczy wystawia się przed swoim domem i sprzedaje po okazyjnej cenie. Ambasada USA organizuje je średnio cztery razy w roku. Zawsze odbywają się w magazynie przy Bokserskiej 66A.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!