[b]Rz: Jest pan zadowolony ze sposobu, w jakim drużyna wygrała drugi mecz turnieju?[/b]
[b]Bogdan Wenta:[/b] Oczywiście, jesteśmy w świetnych nastrojach. Zaczęliśmy co prawda nie najlepiej, gra się szarpała, a Szwedzi wydawali się bardziej skoncentrowani, ale na szczęście mieliśmy z tyłu zaporę nie do przejścia, czyli Sławka Szmala. W drugiej połowie nie przestaliśmy myśleć o tym, że możemy dać radę, że możemy wygrać. Kiedy oglądaliśmy dramatyczny mecz Niemców ze Słowenią, rozgrywany tuż przed naszym, widać było, jak chłopcy bardzo chcą jak najszybciej wyjść na boisko. Szwedzi też chcieli udowodnić, że ich wtorkowa porażka ze Słowenią była przypadkiem.
[b]Szmal bronił co drugi strzał...[/b]
Taka obrona daje nam dużą satysfakcję. Jeśli Sławek nadal będzie w takiej formie, niedługo będziemy musieli przed nim klęczeć, dziękując za kolejne zwycięstwa. To, co on wyciągał w meczu ze Szwedami, to niebywałe. Bardzo dziękujemy polskim kibicom, zapraszamy ich na następne spotkania. Dobrze, że na kolejną rundę zostajemy w Innsbrucku, bo blisko mają tu z nart. Dzieją się tu wielkie rzeczy, tak głośno i wspaniale jak brzmi polski hymn w hali w Austrii, nie brzmi tu żaden inny.
[b]W piątek gracie ze Słowenią, zdążycie odpocząć?[/b]