Polskie Radio przytacza wypowiedź Nikołaja Łosiewa, emerytowanego pilota wojskowego, właściciela działki w pobliżu smoleńskiego lotniska Siewiernyj. Przekonuje on, że był na miejscu 20 minut po katastrofie, zanim milicja zamknęła teren. W kabinie pilotów oprócz czterech osób przypiętych pasami widział zwłoki jeszcze jednej osoby.
Informacja ta zdaje się uzupełniać wcześniejsze nieoficjalne doniesienia o piątym głosie, który zapisał się w pokładowych rejestratorach dźwięku (dowiedz się więcej) "Gazeta Wyborcza" napisała dziś, że do kabiny pilotów wszedł w ostatniej fazie lotu dyrektor protokołu dyplomatycznego Mariusz Kazana z MSZ. Miał on zapytać o przebieg lotu i możliwe opóźnienia. Gazeta opiera te informacje m.in. na potwierdzonym fakcie wyjazdu pracownika MSZ do Moskwy w celu identyfikacji głosu.
Akredytowany przy rosyjskiej komisji badającej wypadek Edmund Klich potwierdził wcześniejsze słowa premiera Donalda Tuska o dokładnej godzinie katastrofy. - Według ostatnich informacji jest to godzina 8.41 - powiedział dziennikarzom.