Po piątkowej rezygnacji Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z ubiegania się o najwyższy urząd w państwie to obecny włodarz Warszawy został nowym kandydatem w wyborach na prezydenta RP. Rafał Trzaskowski dostał jednogłośne poparcie wszystkich ugrupowań wchodzących w skład Koalicji Obywatelskiej.
Podczas niedzielnej konferencji kandydat największej partii opozycyjnej zapowiedział, że jego zwycięstwo w wyborach prezydenckich będzie początkiem końca rządów PiS. – To będzie początek wielkiej fali zmian w Polsce, gdzie słowa najważniejsze, takie jak: równość, sprawiedliwość, godność, odzyskają swoje prawdziwe znaczenie – deklarował Trzaskowski. Obecny prezydent Warszawy postawił na mocno polaryzujący przekaz, uderzając w Andrzeja Dudę i Zjednoczoną Prawicę. – Zdecydowałem się kandydować, bo nie widzę polityka, który zmusiłby rząd do działania. Nad Pałacem Prezydenckim powiewa biała flaga, a prezydent jest niemym świadkiem wydarzeń: korupcji i nepotyzmu na niespotykaną od 30 lat skalę – dodał. Mówił też, że ci, którzy szli do rządów pod sztandarami uczciwości, doprowadzili do tego, że instytucje, które powinny stać na straży praworządności, są przez nich zawłaszczane. Kandydat odniósł się również do przedsiębiorców protestujących w sobotę w stolicy. – Na ulicach Warszawy demonstrowali przedsiębiorcy i okazało się, że było najwięcej aresztowań od czasów, które wszyscy pamiętamy.