W "Rozmowie Piaseckiego" Schetyna skomentował weekendową wypowiedź swojego następcy na stanowisku szefa PO, Borysa Budki.
Obecny lider Platformy uważa, że namawiając Małgorzatę Kidawę-Błońską do "brnięcia w wybory", Schetyna "grał na siebie" i mógł bardzo poważnie zaszkodzić partii, którą współtworzył.
Schetyna te oskarżenia odrzucał, ale nie zagłębiał się w tłumaczenia. O szczegóły wypowiedzi Budki poradził spytać obecnego lidera PO, a sam podkreślał, że nie ma w tej chwili dla Platformy ważniejszej sprawy niż kampania wyborcza Rafała Trzaskowskiego. Zwłaszcza że, jak mówił, do wyborów pozostało bardzo mało czasu (najprawdopodobniej odbędą się 28 czerwca, ale termin ten nie został jeszcze ogłoszony przez marszałek Witek - red.).
- Jeżeli dzisiaj ktokolwiek, czy w PO, czy w innych ugrupowaniach opozycyjnych, będzie szukał różnic, konfliktów i podziałów - przegramy - mówił Schetyna. - Jeśli nie wykorzystamy szansy zwycięstwa Trzaskowskiego, nie wybaczy nam tego Polska.
Grzegorz Schetyna uważa, że jeśli ktokolwiek z PO będzie zajmował czymś innym niż kampania Trzaskowskiego, będzie szkodził kandydatowi na prezydenta.