Podczas Marszu Niepodległości w Warszawie doszło do wielu niebezpiecznych incydentów. Ubrani na czarno chuligani rzucali między innymi racami i kamieniami w budynek Muzeum Narodowego oraz forsowali barierki zabezpieczające.
Grupa demonstrantów rzucała także racami i świecami dymnymi w blok znajdujący się przy Alei 3 maja, w wyniku czego w jednym z mieszkań wybuchł pożar. Na balkonie wyżej wisiała flaga LGBTQI i baner Strajku Kobiet. Właściciel spalonego mieszkania powiedział, że oczekuje przeprosin od prezesa Marszu Niepodległości Roberta Bąkiewicza. - Mógłbym przeprosić, gdybym dokonał przestępstwa. Na pewno odcinam się od aktów wandalizmu i chuligaństwa - stwierdził na antenie Polsat News Bąkiewicz.