Dla pana KOD jest jak KOR?
Komitet jest jak pierwsza Solidarność, chociaż planowałem jego strukturę na podstawie tej, jaka była w KOR. Jest nas jednak za dużo, żeby być tylko KOR. 70 proc. tych, którzy do naszego Komitetu weszli w pierwszym momencie to ci, którzy należeli do pierwszej Solidarności. Stąd tylu starszych ludzi.
Są też ludzie byłych służb, WSI czy pułkownik Adam Mazguła bagatelizujący stan wojenny.
WSI to był wywiad wojskowy wolnej polski, nie PRL. To nie SB. Płk Mazguła powiedział jedno głupie zdanie, za które przeprosił. Nic więcej złego nie zrobił. To w PiS i otoczeniu Kaczyńskiego są byli aktywiści PZPR i aparatu. Panowie Andrzej Kryże, Wojciech Jasiński, Stanisław Piotrowicz, Krzysztof Czabański, Marcin Wolski, Jerzy Targalski, Leonard Krasulski i wielu innych.
Mateusz Kijowski chce kandydować na szefa KOD, bo uważa że ruch potrzebuje ludzi sprawdzonych i doświadczonych.
Nie rozumie, że pogrąża siebie i KOD. Powinien się czasowo wycofać. Ale to jego wybór. Nikt nie może mu zakazać kandydowania. Nikt nie może go wyrzucić z Komitetu.
Nie ma pan wrażenia, że to nie PiS, lecz Kijowski grilluje KOD?
Mam takie wrażenie i jest to dla mnie bardzo przykre. On był i jest moim przyjacielem. To dobry człowiek, który się zaplątał i w panice robi kolejne błędy. Zabrakło mu odpowiedzialności. Komitetowi grozi przez to rozłam.
Czy Kijowski ma w KOD swój „kościół”?
Tak się nazywają jego wyznawcy. Ja muszę ich przekonać, że nie chcę zniszczyć Kijowskiego, ale chcę ratować Polskę. Trzeba zakończyć tą drakę w KOD. Ona służy tylko PiS.
Jest pan kreowany na nowego szefa Komitetu.
W „Wiadomościach” TVP kłamią, że lewicowe środowiska mnie promują. Kłamią też, że jako jedyny mam specjalną emeryturę. Nie jako jedyny i ta emerytura wynosi po waloryzacjach niecałe 2 tys. zł. Nawet słowem nie wspomną, za co dostałem emeryturę. Ani słowa o tym, że przez 21 lat walczyłem przeciwko komunie i byłem 110 razy zatrzymywany przez milicję i siedziałem w więzieniu. Oni tak kłamią, bo im się grunt pod nogami sypie. Kaczyński obraża wszystkich, bo się boi.
To będzie pan kandydował na szefa KOD?
Dwa tygodnie temu powiedziałbym, że nie. Ale dzisiaj jestem coraz bliżej poświecenia swojego życia prywatnego dla dobra Komitetu. Trzeba go ratować. Tym bardziej, że zainteresowaniem KOD jest coraz większe. Ten ruch nie topnieje. Narasta wkurzenie w społeczeństwie. Coraz to nowe grupy społeczne zostają dotknięte przez rządy PiS. Polak zaprotestuje dopiero wtedy, gdy osobiście oberwie w łeb.
Ludzie mogą nie uwierzyć wam drugi raz, jeśli poczuli się oszukani.
Kaczyński oszukuje cały czas i ludzie mu uwierzyli. Polacy nie rozumieją, jak bardzo PiS ich oszukuje. Niektóre zmiany odczują z opóźnieniem. Przykładem jest ustawa rolna. Majątek ludności wiejskiej sprowadzono do zerowej wartości. Odczują to, kiedy będą chcieli sprzedać ziemię, lub wziąć kredyt i zobaczą, że nie mogą. Rządy PiS to bomba z opóźnionym zapłonem. Wszyscy ucierpimy na tym wybuchu.
–rozmawiał Jacek Nizinkiewicz