Jak informuje AP, tłumy pielgrzymów i turystów były znacznie mniejsze, niż w poprzednich latach. Odwiedzającym Betlejem zniechęciły starcia między palestyńskimi demonstrantami i siłami bezpieczeństwa Izraela, chociaż w niedzielę nie doszło do aktów przemocy a Palestyńczycy ograniczyli swoje protesty. Również chłodna i deszczowa pogoda tłumiły świąteczną radość.
Ogłoszenie przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa przeniesienia ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy, co w praktyce oznacza uznanie tego ostatniego miasta jako stolicy Izraela, wywołało niepokój na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy, w tym niemal codzienne starcia w Betlejem, położone na południe od Jerozolimy.
Wcześniej burmistrz Betlejem Anton Salman zapowiadał, że w związku z decyzją Trumpa tegoroczne uroczystości związane ze świętami Bożego Narodzenia będą stonowane. - Postanowiliśmy ograniczyć świąteczne obchody do rytuałów religijnych, jako wyraz niezadowolenia oraz sympatii dla ofiar ostatnich protestów - powiedział.
Obok leżącego w centrum miasta placu Manger, gdzie skupiały się obchody, pojawił się transparent z napisem "#handsoffjerusalem".
Administrator apostolski Jerozolimy, włoski biskup Pierbattista Pizzaballa, na uroczystości w Betlejem dotarł z Jerozolimy przez izraelskie wojskowe przejście graniczne. Jego czarna limuzyna była eskortowana przez grupę mężczyzn na motocyklach. Niektórzy mieli na głowach czapki Mikołaja.