Wyrok Wielkiej Izby Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 6 marca 2018 r. w sprawie Achmea BV (dawna nazwa: Eureko), otwiera nowy rozdział debaty publicznej w Europie na temat legalności tzw. BIT-ów, czyli umów międzynarodowych o wzajemnej ochronie inwestycji. Umowy te gwarantują m.in. swobodny transfer kapitału poza granice państw goszczących inwestycje, są też wykorzystywane przez trybunały arbitrażowe do kwestionowania działań legislacyjnych, a nawet zmian konstytucyjnych (sprawa przeciwko Słowacji), a także podejmują próby przypisywania państwom finansowych skutków typowo biznesowych działań przedsiębiorstw z udziałem Skarbu Państwa.
Spór jak w soczewce pokazuje różnice interesów państw importujących i eksportujących kapitał oraz oczekiwań co do międzynarodowego i unijnego systemu prawnego w tym zakresie. Państwa importujące kapitał, w tym zwłaszcza państwa Europy Środkowej wsparte w postępowaniu przez Włochy i Hiszpanię oraz Komisję Europejską, stały na stanowisku o nielegalności BIT-ów i ich wygaśnięciu w zakresie, w jakim są niezgodne z prawem UE. Państwa eksportujące kapitał, w omawianej sprawie: Francja, Niemcy, Holandia, Austria, Finlandia, wsparte przez rzecznika generalnego Melchiora Watheleta, były przychylne ich utrzymaniu w mocy.
Potrzeba podjęcia dyskusji o konsekwencjach prawnych wyroku wynika także z tego, że ma on istotne znaczenie dla ochrony autonomii legislacyjnej i budżetowej parlamentów narodowych, zagrożonej przez coraz dalej idące orzecznictwo arbitrażowe i naciski z tym związane. Doniosłość wyroku wynika także z jego implikacji dla dyskusji o praworządności w UE, a ważne jest w nim to, co Trybunał powiedział, ale także to, czego nie powiedział wprost. Międzynarodowy arbitraż inwestycyjny powstał ze względu na nieufność inwestorów zagranicznych wobec krajowych mechanizmów sądowych. Stwierdzając sprzeczność klauzuli arbitrażowej z prawem unijnym, TSUE dał do zrozumienia, że praworządność i dialog sądowy w UE ma się na tyle dobrze, że nie tylko nie ma żadnej potrzeby tworzenia alternatywnych mechanizmów rozstrzygania sporów, ale samo ich istnienie jest wprost sprzeczne z prawem UE. Superciężką konsekwencją wyroku jest podważenie legalności 196 wewnątrzunijnych umów międzynarodowych. W sentencji nie wprowadzono także żadnego ograniczenia czasowego, które mogłoby wskazywać, że tworzy on nowy stan prawny tylko na przyszłość.
Jak argumentował TSUE
Podstawowymi argumentami, które doprowadziły Trybunał do korzystnego dla państw Europy Środkowej rozstrzygnięcia, były: autonomia prawa unijnego, jego skuteczność, a także konieczność kontroli i spójności orzecznictwa sądów w ramach UE. Stąd TSUE nieprzypadkowo posiłkował się swoją wcześniejszą opinią 2/13 dotyczącą przystąpienia Unii do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Przytoczona opinia jest jednym z najważniejszych i najbardziej wyrazistych prawnie stwierdzeń trybunału luksemburskiego. TSUE „autokoronował się" w niej jako jedyny i ostateczny interpretator prawa UE. W tym kontekście ważne jest stwierdzenie pojawiające się pod koniec orzeczenia, z którego wynika, że TSUE jest skłonny zaakceptować funkcjonowanie sądu międzynarodowego orzekającego na podstawie umowy międzynarodowej zawartej przez Unię, jednak jedynie w przypadku gwarancji zachowania autonomii prawa UE. Można to stwierdzenie odczytywać jako zapowiedź supremacji TSUE w przypadku utworzenia organu arbitrażowego takiego jak w umowie CETA lub organu sądowego rozstrzygającego spory między Zjednoczonym Królestwem i Unią po brexicie.
Pewnym argumentem dla trybunału luksemburskiego jest też charakter sądów arbitrażowych. Charakterystyka sądu polubownego oznacza, że nie może on zostać zakwalifikowany jako sąd państwa członkowskiego. Nie wykazuje wystarczającego związku z sądami krajowymi, mało tego, ratio jego istnienia polega właśnie na oderwaniu się od porządków prawnych państw i zasad, na których są one ufundowane. Sąd arbitrażowy działający na podstawie BIT nie ma zatem kompetencji do zadawania pytań prejudycjalnych. Brak takiego przymiotu może stanowić zagrożenie dla spójności i jednolitej wykładni prawa UE.