Zawodnik FC Koeln, mimo to w sobotnim meczu z 1899 Hoffenheim uczcił w ten sposób ofiary katastrofy prezydenckiego samolotu. Ale nie było mu łatwo.

Według "Przeglądu Sportowego" piłkarz usłyszał od menedżera klubu Michaela Meiera, że nie powinien manifestować żałoby, gdyż nie zrobił, gdy niemieccy żołnierze zginęli w Afganistanie.

- Mam polskie serce i musiałem zagrać z żałobą - przekonuje Podolski, który nie dał się przekonać, a ostateczną decyzję podjął po konsultacji z sędzią spotkania.

Podolski przed laty wybrał grę w reprezentacji Niemiec, choć nie zerwał kontaktów z ojczyzną. To właśnie w kadrze odniósł największe sukcesy. W 2006 roku został najlepszym Młodym Graczem na Mundialu i zajął z reprezentacją 3. miejsce. Dwa lata później wraz z drużyną zdobył wicemistrzostwo Europy.