Toczona w latach 2002 – 2003 dyskusja wokół wojny w Iraku oraz obecna debata związana z planami instalacji w Polsce bazy amerykańskiego systemu antyrakietowego uwidoczniły pojawienie się poważnego problemu w naszej polityce. Chodzi o dalece posunięty filoamerykanizm, który wyklucza możliwość trzeźwego oglądu polityki USA czy posługiwanie się zdrowym rozsądkiem w podejściu do różnych zagadnień stosunków polsko-amerykańskich.
Przedstawiciele tego nurtu popierają wszystkie aspekty polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych i domagają się czynnego ich popierania przez Polskę. Jakakolwiek próba zastanowienia się, czy to ma sens, czy odpowiada naszym interesom lub, nie daj Boże, stanowisko krytyczne natychmiast są kwitowane miażdżącym zarzutem o populistyczny antyamerykanizm. Oczywiście szkodliwy dla USA i polskich interesów, bowiem – ich zdaniem – wszystko, co dobre dla Ameryki, jest też dobre dla Polski. W ostatnich latach przybrało to postać, z której szydzili – chyba trochę przedwcześnie – lewicowi politycy i publicyści już w pierwszej połowie lat 90. Twierdzili, że dla zwolenników sojuszu i bliskich więzi ze Stanami Zjednoczonymi USA stają się nowym ZSRR. Dodawali przy tym, że ci pierwsi chcą uczynić z Polski państwo satelickie Stanów Zjednoczonych. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, iż mają dzisiaj powody do satysfakcji.
Dyskusja na temat tak zwanej tarczy w pełni tego dowodzi. Na szczęście dzisiaj w ogóle jest ona możliwa. W przypadku wojny z Irakiem kilka lat temu nie było to takie proste, ponieważ media przyjęły linię rządu i trudno się było przebić z głosem krytycznym, a jeśli już się to udało, to takie głosy kwalifikowano jako szkodliwy dla polskiej racji stanu antyamerykanizm.
Typowy dla tego nurtu sposób rozumowania na temat bazy systemu antyrakietowego USA w Polsce prezentuje prof. Zbigniew Lewicki, były dyrektor departamentu amerykańskiego w MSZ, autor tekstu zamieszczonego w ubiegłym tygodniu w „Rzeczpospolitej” („Budzenie niechęci do Ameryki”, 28.05.2008 r.). Ten tekst skupia jak w soczewce wszystkie błędy w rozumowaniu na temat tarczy oraz pułapki obecne w polskim stanowisku wobec tego problemu. Chodzi o pułapki zastawiane przez zwolenników tej bazy w taki sposób, aby wymusić polską zgodę na jej lokalizację.
Mniej lub bardziej świadomych błędów czy przekłamań jest wiele. Należą do nich argumenty mówiące o tym, że ten konkretny system jest konieczny ze względu na zagrożenie atakiem rakietowym ze strony Iranu, że ma on charakter defensywny, że ma zasadnicze znaczenie dla bezpieczeństwa Ameryki, że będzie chronił Polskę, albo też, że instalacja bazy zwiększy polskie bezpieczeństwo przez sam fakt, że znajdzie się ona na naszym terytorium.