Nie ma informacji, by wśród ofiar byli obcokrajowcy.
Na wyspach zostało zniszczonych kilkadziesiąt budynków, w tym wiele hoteli.
Według indonezyjskich władz, przyczyną tsunami mógł być przypływ spowodowany podwodnym osunięciem ziemi po erupcji wulkanu Anak Krakatau, położonego między Jawą a Sumatrą. Wulkan wybuchł wczoraj około godziny 21 czasu lokalnego, natomiast tsunami uderzyło około pół godziny później. Wysoką falę spotęgował też przypływ związany z pełnią księżyca. Świadkowie wydarzeń twierdzą, że nic nie zapowiadało katastrofy. Tsunami nie poprzedził wstrząs sejsmiczny, ani nagłe cofnięcie się wód przybrzeżnych. Fale miały wysokość ponad dwóch metrów.
Indonezyjskie media opisują, że tsunami uderzyło między innymi w grupę 250 pracowników jednej z firm, którzy przy brzegu morza uczestniczyli w świątecznym koncercie zorganizowanym z okazji zbliżającego się końca roku. Zginęło kilku członków zespołu muzycznego.
Prezydent Indonezji Joko Widodo polecił rządowi podjęcie nadzwyczajnych środków, które usprawnią poszukiwania poszkodowanych przez tsunami i udzielanie pomocy rannym. We wpisie na Twitterze złożył rodzinom ofiar wyrazy głębokiego współczucia.