[b]"Rz": Jest pan zadowolony, że Polska zorganizuje turniej w czterech miastach, czy jednak czuje niedosyt? [/b]
[b]Grzegorz Lato, prezes PZPN:[/b] Decyzję UEFA przyjąłem ze zrozumieniem, bo od początku walczyliśmy z Ukrainą o równy podział ról. Co prawda wszystkie sześć polskich miast było gotowe do organizacji turnieju i postęp prac UEFA oceniła bardzo wysoko, jednak zdecydowano przyznać prawo goszczenia najlepszych drużyn w Europie tym, z którymi na samym początku podpisano umowy. Nie było żadnych podstaw, by je zrywać. Decyzja jest ostateczna, kibicom z Krakowa i Chorzowa mogę tylko współczuć, ale niech pamiętają, że raz się wygrywa, a raz przegrywa. Ważne jest, że teraz już wszystko wiadomo, trzeba skupić wysiłki na czterech miastach, które zostały wybrane.
[b]Kraków podobno miał najwyższe oceny w rankingach UEFA, a teraz nie jest już nawet miastem rezerwowym. [/b]
Sam bardzo żałuję, że Kraków odpadł. To miasto znane w całej Europie, tętniące życiem, odwiedzane i lubiane przez turystów, pełne kultury, pięknych zabytków. Szkoda mi też Chorzowa, bo to kolebka polskiej piłki, miejsce symboliczne, stadion, na którym sam rozgrywałem wielkie mecze. Ale to nie ja przecież podejmowałem decyzję o ich skreśleniu.
[b]Wierzy pan, że Ukraińcy w pół roku nadrobią zaległości w trzech miastach? [/b]