Biskup Cieślar, który mieszkał w Łodzi, przyjechał w sobotę do Warszawy na uroczystości żałobne na placu Piłsudskiego. W niedzielę zastąpił na nabożeństwie ks. gen. Adama Pilcha, który zginął w katastrofie prezydenckiego samolotu.
Długo rozmawiał z osieroconymi zborownikami parafii Wniebowstąpienia Pańskiego. Był bardzo zmartwiony sytuacją w Kościele luterańskim. Uważał, że polskim luteranom jest potrzebna zgoda.
– Jeden ze starszych księży opowiadał mi o dwóch skłóconych braciach, których na pogrzebie ich ojca wezwał do pojednania. Jednak ich złość była tak duża, że wyszarpnęli sobie dłonie, które usiłował na znak zgody złączyć ów ksiądz. Nie możemy brać z nich przykładu – mówił autorowi tego tekstu.
W najbliższą sobotę miał prowadzić pogrzeb ks. generała Pilcha.
Wieczorem wyruszył z Warszawy do domu. Około godz. 22 kilkanaście kilometrów od Łodzi jego renault megane zderzył się czołowo z renault laguną. Do wypadku doszło we wsi Przecław.