Ciało odkryli dwaj mężczyźni spacerujący w pobliżu Wału Miedzeszyńskiego w warszawskim Wawrze, niedaleko zbiornika wodnego Wisły – poinformowała TVN Warszawa. Stan zwłok wskazywał, że długo znajdowały się w wodzie.
W torbie, która leżała obok ciała mężczyzny, były dokumenty, m.in. wyciągi bankowe, na nazwisko Stefana Zielonki. Tak nazywa się szyfrant, który zniknął w maju 2009 roku.
– Znaleźliśmy ciało, które wstępnie możemy zidentyfikować jako zwłoki Stefana Zielonki – powiedział w TVN 24 płk Krzysztof Parulski, naczelny prokurator wojskowy.
Sprawę bada Żandarmeria Wojskowa pod nadzorem Prokuratury Wojskowej.
Sprawę zaginięcia chorążego Stefana Zielonki opisywały media. Miał on bowiem dostęp do tajemnic dotyczących systemów szyfrowania w NATO oraz kulis działalności polskich służb za granicą. W trakcie śledztwa prowadzonego w sprawie jego zniknięcia analizowano kilka hipotez: możliwość popełnienia samobójstwa, utraty pamięci, uprowadzenia lub współpracę z obcym wywiadem.