Trudno zapłacić za auto odholowane przez straż miejską

Nawet kilka godzin muszą stracić kierowcy, aby odzyskać auto, które im odholowano w Warszawie. W punkcie straży miejskiej przy ul. Smolnej nie można zapłacić za odebranie pojazdu, bo urzędnicy nie potrafią się ze sobą dogadać

Publikacja: 06.07.2011 08:46

W 2010 roku na zlecenie straży odholowano 11 771 samochodów

W 2010 roku na zlecenie straży odholowano 11 771 samochodów

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Ewa Starnawska w sobotę ok. godz. 17 zaparkowała samochód na chodniku przy ul. Marszałkowskiej. Padał deszcz, a ona ze znajomą wybrała się do kina. Po zakończonym seansie auta nie było.

– Na początku myślałam, że zostało skradzione. Przechodził patrol policji, powiedziałam im o zdarzeniu. Ale funkcjonariusze powiedzieli, aby dzwonić do straży miejskiej – opowiada kobieta.

Strażnicy poinformowali ją, że samochód został odholowany i aby go odzyskać, musi zgłosić się na posterunek SM przy ul. Smolnej 12. To jedyny taki punkt w stolicy.

Odsyłają na pocztę

Nasza czytelniczka więc tam poszła. – W korytarzu stało kilkanaście osób, nikt nie obsługiwał tych ludzi – wspomina.

Zapytała strażników, dlaczego nic nie robią. Usłyszała, że „zmienia się służba".

– Strażnicy stali przed wejściem, obok lawety z jakimś autem, i palili papierosy. O godz. 20, widząc, że niczego nie załatwię, pojechałam do domu na Ursynów.

Po godzinie pani Ewa wróciła na ulicę Smolną. Kolejka ciągle była długa, klientów obsługiwał tylko jeden strażnik. Gdy nadeszła jej kolej, dowiedziała się, że musi zapłacić za holowanie 388 zł oraz dodatkowo 100 zł mandatu za postawienie pojazdu w miejscu niedozwolonym.

– Nie zgadzałam się z tym, bo gdy zostawiałam samochód, znak zakazu był zasłonięty przez samochód wodociągów, których robotnicy naprawiali awarię – opowiada pani Ewa.

W końcu zdecydowała się zapłacić, by odzyskać samochód. Okazało się, że nie może tego zrobić na miejscu.

– Byłam zaskoczona. Strażnik powiedział mi, że nie można na posterunku płacić ani gotówką, ani kartą. Zaproponował, abym poszła na Pocztę Główną przy ul. Świętokrzyskiej, tam zapłaciła, a później już z dowodem wpłaty wróciła do nich – opowiada kobieta.

Byliśmy na Smolnej w dzień roboczy. Akurat było kilku petentów. Obsługiwał ich tylko jeden strażnik, choć funkcjonariuszy było kilku. Żaden z kierowców, który chciał odebrać auto, nie mógł zapłacić za holowanie na miejscu. – Odesłano nas do banku. Dobrze, że jest w pobliżu – przyznaje młode małżeństwo, które przyjechało do Warszawy z północnego Mazowsza. Później musieli po auto pojechać na parking przy ul. Żwirki i Wigury.

Może będzie terminal

Zbigniew Leszczyński, komendant straży miejskiej, przyznaje, że w punkcie przy ul. Smolnej strażnicy nie przyjmują gotówki i nie można tam też płacić kartą kredytową. Dlaczego?

– Nie mamy takich uprawnień. Pieniądze za holowanie samochodów trafiają na konto Zarządu Dróg Miejskich i tylko on może przyjmować gotówkę – tłumaczy komendant Zbigniew Leszczyński.

Dodaje, że ZDM – by ułatwić kierowcom życie – sam mógłby przyjmować gotówkę w punkcie straży przy ul. Smolnej.

7683 źle zaparkowane samochody odholowała straż miejska w pierwszym półroczu tego roku

Jednak ZDM na to się nie zgadza. – Za punkt na Smolnej odpowiada sama straż miejska. My honorujemy przelewy internetowe, nikogo nie odsyłamy na pocztę – mówi Adam Sobieraj, rzecznik ZDM. Dodaje, że każda osoba, której odholowano auto,  może zapłacić za usunięty samochód gotówką w kasie ZDM przy ul. Chmielnej 120. Jednak ta kasa jest czynna tylko w dni robocze od godz. 9 do 14.30, z przerwą pomiędzy godz. 12 – 12.30. Po tym czasie zostają bank lub poczta.

Czy kierowcy, którzy będą chcieli odebrać auto po południu bądź w dni wolne – a takich osób jest najwięcej – skazani będą wyłącznie na opłaty na Poczcie Głównej?

– Będziemy rozmawiać z ZDM na temat ustawienia przez nich w naszym punkcie terminali płatniczych do płacenia kartą – zapowiada komendant Leszczyński. Dodaje, że sama straż miejska chce jeszcze w tym miesiącu przenieść swój punkt z ul. Smolnej na ul. Rysią, skąd jest znacznie bliżej na ul. Świętokrzyską do Poczty Głównej. – W nowym miejscu ustawimy komputer z dostępem do Internetu, by kierowcy mogli na miejscu dokonywać przelewów internetowych – tłumaczy komendant Leszczyński.

W sobotę wieczorem pani Ewa nie miała wyjścia, musiała pójść na pocztę i zapłacić. Dopiero po okazaniu potwierdzenia dowiedziała się, że jej samochód stoi na parkingu przy ul. Bohaterów Września obok CH Blue City. Nasza czytelniczka odebrała auto o godz. 23.30.

– W podobny sposób byli traktowani inni ludzie. Odniosłam wrażenie, że wszyscy byliśmy lekceważeni – mówi.

Tylko w ostatni weekend straż miejska odholowała 103 samochody. W pierwszym półroczu było ich 7683.

Czytaj także w Życiu Warszawy Online

Ewa Starnawska w sobotę ok. godz. 17 zaparkowała samochód na chodniku przy ul. Marszałkowskiej. Padał deszcz, a ona ze znajomą wybrała się do kina. Po zakończonym seansie auta nie było.

– Na początku myślałam, że zostało skradzione. Przechodził patrol policji, powiedziałam im o zdarzeniu. Ale funkcjonariusze powiedzieli, aby dzwonić do straży miejskiej – opowiada kobieta.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!