Ewa Starnawska w sobotę ok. godz. 17 zaparkowała samochód na chodniku przy ul. Marszałkowskiej. Padał deszcz, a ona ze znajomą wybrała się do kina. Po zakończonym seansie auta nie było.
– Na początku myślałam, że zostało skradzione. Przechodził patrol policji, powiedziałam im o zdarzeniu. Ale funkcjonariusze powiedzieli, aby dzwonić do straży miejskiej – opowiada kobieta.
Strażnicy poinformowali ją, że samochód został odholowany i aby go odzyskać, musi zgłosić się na posterunek SM przy ul. Smolnej 12. To jedyny taki punkt w stolicy.
Odsyłają na pocztę
Nasza czytelniczka więc tam poszła. – W korytarzu stało kilkanaście osób, nikt nie obsługiwał tych ludzi – wspomina.
Zapytała strażników, dlaczego nic nie robią. Usłyszała, że „zmienia się służba".