Nowy tydzień rozpoczął się od wyraźnego podbicia notowań dolara do złotego, który koniec dnia poszybował do prawie 4,10 zł. Polska waluta częściowo powetowała sobie tę stratę zyskując do euro, które zniżkowało do ok. 4,29 zł. Z kolei kurs franka szwajcarskiego ustabilizował się w okolicach 4,61 zł.
Dolar pokazał moc
Początek nowego tygodnia zdecydowanie należał do dolara powracającego do łask po zeszłotygodniowej korekcie. Skalę jego umocnienia na globalnym rynku najlepiej oddaje gwałtowny spadek notowań pary EURUSD poniżej poziomu 1,05, w czym pomogły m. in. kolejne nieco lepsze od oczekiwań dane z amerykańskiej gospodarki. Choć zloty nie miał dziś większych szans w starciu z amerykańską walutą, to wypadł całkiem obiecująco i nie jest bez szans w perspektywie kolejnych dni.
– Zachowanie EURPLN pokazuje, że inwestorzy wracają do naszego regionu po tym, jak w listopadzie nieco wystraszyli się wyborem Trumpa i zaognieniem relacji pomiędzy Rosją a Ukrainą. W środę mamy posiedzenie RPP, a w czwartek konferencję prof. Glapińskiego. Rynek raczej oczekuje po tych wydarzeniach potwierdzenia tezy, że nie ma możliwości, aby Rada obniżyła stopy wcześniej niż w marcu 2025 r. – wskazuje Marek Rogalski, analityk walutowy DM BOŚ.