Wtorkowy poranek na rynku walutowym nie przynosi istotnych zmian. Dolar był wyceniany na 4 zł, euro kosztowało 4,36 zł, zaś frank 4,63 zł. Wszystko to są poziomy, które widzieliśmy wczoraj wieczorem. Inna sprawa, że wczoraj w ciągu dnia złoty zyskiwał na wartości, jednak później karta się odwróciła.  -  Poniedziałkowe odreagowanie złotego zostało zatem wymazane. To może pokazywać, że wysoka niepewność na globalnych rynkach będzie podbijać presję na waluty EM. Dzisiaj poza złotym słabsze są też waluty naszego regionu CEE3. Sam dolar na szerokim rynku jest jednak nieco słabszy (z wyłączeniem jena w przypadku walut G-10) - wskazuje Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.

Wybory w USA wielkim znakiem zapytania?

Zmienność jest spowodowana głównie niepewnością związaną z wyborami prezydenckimi w USA. Sondaże nie wskazują jasno, kto wygra batalię o Biały Dom. - Wstępne wyniki zaczną spływać w nocy, chociaż biorąc pod uwagę "zawężenie" się sondaży w ostatnich dniach, to może się okazać, że emocji będzie wiele i ogłoszenie finalnych wyników z poszczególnych stanów, które będą później przekładać się na głosy elektorskie, może nieco potrwać. To będzie generować ogromną zmienność, zwłaszcza, jeżeli okaże się, że ostatecznie zadecyduje kilka, bądź kilkanaście tysięcy głosów w jednym ze stanów (kluczowym polem bitwy może być Pensylwania, choć nie tylko) - podkreśla Marek Rogalski.