Złoty wrócił do łask inwestorów udanie odrabiając straty względem głównych walut po zeszłotygodniowej przecenie. W poniedziałek w godzinach popołudniowych największy spadek zanotował dolar, schodząc poniżej 4 zł. W ciągu dnia kosztował nawet niewiele ponad 3,97 zł. Mniej płacono także za euro, które wyceniono na ok. 4,35 zł. Bardziej stabilny był frank szwajcarski, który notując jedynie minimalne zmiany zakończył dzień w okolicach 4,63 zł.

Dolar w dół w oczekiwaniu na wyniki wyborów w USA

Na rynku wyraźnie można było odczuć, że przedwyborcza gorączka nabrała rozpędu. Tym razem jej scenariusz ułożył się korzystnie dla naszej waluty. Ostatnie przedwyborcze sondaże dają więcej szans na wygraną Kamali Harris. Spadek notowań Donalda Trumpa to zła wiadomość dla dolara, który jeszcze do niedawna umacniał się w nadziei na wygraną kandydata Partii Republikańskiej. W poniedziałek część inwestorów najwyraźniej zaczęła realizować zyski, nie czekając na wyniki wyborów. Wygrana Harris to jednocześnie zmniejszenie ryzyka geopolitycznego w naszym regionie. W efekcie dolar wyraźnie tracił zarówno względem euro, jak i większości walut z naszego regionu. Dodatkowym wsparciem krajowej waluty były także lepsze dane z krajowej gospodarki, na temat wskaźnika PMI, obrazującego nastroje w krajowym przemyśle, co zdaniem analityków może umocnić Radę Polityki Pieniężnej w przekazie, aby nie ruszać stóp procentowych przed marcem 2025 roku.