Nasza waluta kończy kolejny tydzień z przytupem. Co prawda jeszcze na początku dnia zmiany na rynku walutowym był symboliczne, ale wiadomo było, że prawdziwe emocje mają pojawić się dopiero po południu. I faktycznie tak się stało.
Kluczowym momentem była publikacja danych makroekonomicznych ze Stanów Zjednoczonych. Te dotyczące rynku pracy okazały się słabsze od oczekiwań, a i odczyt indeksu ISM dla usług w Stanach Zjednoczonych wypadł poniżej prognoz. Tarcia w amerykańskiej gospodarce mogą być z kolei pretekstem do tego, by Fed faktycznie zakończył już cykl podwyżek stóp procentowych. - Rynki wyraźnie ucieszyły się ze słabych danych Departamentu Pracy uważając, że mogą one przyspieszyć rozpoczęcie dyskusji o obniżkach stóp procentowych przez FED. Po słabym odczycie ISM dla przemysłu, dzisiejsza publikacja to kolejny dowód na to, że amerykańska gospodarka weszła w fazę spowolnienia - wskazywał w ciągu dnia Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.