Japończycy w ciągu kilku tygodni pokonali drogę od zarzekania się, że tegorocznym igrzyskom nic nie grozi, do podawania w wątpliwość możliwości ich przeprowadzenia nawet za 14 miesięcy. Wypowiedź Moriego to szok, bo tak czarnej wizji spośród osób odpowiedzialnych za igrzyska nie przedstawił do tej pory nikt.
Dziennikarz japońskiego „Nikkan Sport” zapytał też, czy w przypadku dalszego rozwoju epidemii impreza zostanie ponownie przesunięta. – Nie. W takim wypadku będzie anulowana – odpowiedział Mori, obecną sytuację porównał do wojny i dodał, że jedyna różnica jest taka, że dziś „walczymy z niewidzialnym wrogiem”.