W tym tygodniu Szymon Hołownia złożył wniosek o rejestrację partii Polska 2050. - Zakładamy, że może potrwać parę miesięcy, nawet do roku. Nie tylko dlatego, że sąd będzie próbował się czegoś doszukać tylko dlatego, że jest covid - ocenił lider ruchu w rozmowie z Radiem Zet.
Hołownia wyjaśnił, czemu jego nazwisko pojawiło się w nazwie partii. - Chodzi tylko o to, że zrobiliśmy badania, z których wynikło nam, że o ile 98 proc. osób w Polsce kojarzy mnie z projektu kandydowania na prezydenta, o tyle tylko 50 proc. kojarzy Polskę 2050 ze mną - powiedział.
- Musieliśmy użyć mojego nazwiska, żeby Polska 2050 jak najszybciej poszła wyżej w rozpoznawalności. Kiedy zrobimy badania, które pokażą nam, że ten proces się dokonał, to odłączymy moje nazwisko - dodał.
Hołownia mówił również o możliwości zorganizowania wcześniejszych wyborów. - Moim zdaniem prawdopodobieństwo wcześniejszych wyborów jest wyższe niż jeszcze kilka czy kilkanaście tygodni temu. Od przełomu sierpnia i września trwa kryzys w Zjednoczonej Prawicy, Kaczyński pogłębił kryzys odpalając za dużo frontów na raz - skomentował.
- Coraz więcej posłów PiS i ZP będzie widziało, że nie ma już tego geniusza strategii, który na 5 ruchów do przodu wszystko ogarnia i za którym można iść w ciemno. Zaczną szukać sobie dróg wyjścia, zaczną się buntować - dodał.