Raport z organizowanego co dziesięć lat spisu powszechnego miał być znany w połowie kwietnia, ale władze wstrzymały publikację, uznając, że tak duża porażka zdestabilizuje kraj. Zdaniem „Financial Timesa" w pierwotnej wersji mowa była o spadku ludności (poniżej 1,4 mld).
Jednak nawet po „poprawieniu" dane pozostają fatalne. Przyrost naturalny zwolnił do najniższego poziomu od 1953 r., kiedy komuniści zaczęli zbierać w tej sprawie dane. Od 2010 r. ludność kraju zwiększyła się jedynie o 5,4 proc. wobec 5,8 proc. w latach 2000–2010 i wzrostu powyżej 10 proc. w poprzednich dekadach. W samym 2020 r. zanotowano tylko 10 mln urodzeń wobec 11,8 mln rok wcześniej. To spadek aż o 15 proc.