Wszystko po to, by do świąt jak najbardziej wyhamować krzywą wzrostu zachorowań. Tak, by po Wielkanocy powoli mogła zacząć ruszać gospodarka.
Z naszych informacji wynika, że nie będzie można korzystać z bulwarów, parków, lasów i placów zabaw. Będzie można natomiast chodzić do pracy. W rządzie trwa obecnie dyskusja nad tym, jakie środki zastosować. Nie zapadła jeszcze decyzja o tym, by zamknąć sklepy z wyjątkiem spożywczych, choć taki pomysł też się pojawił.
Wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin w programie „Graffiti” tłumaczył, że ograniczenia nie będą tak radykalne jak w Niemczech, gdzie zakazano zgromadzeń powyżej dwóch osób. W radiowej Trójce we wtorek rano wspominał o tym, że rozważany jest pomysł ograniczania ilości pasażerów w autobusach i pociągach a także w parkach.