Epidemia koronawirusa sprawiła, że wielu reprezentantów Polski znalazło się w poważnych tarapatach. Nie mogą startować, nie mają gdzie trenować.
Kolejne imprezy są przekładane lub odwoływane; zamknięto siłownie, baseny, stadiony oraz hale. Niektórym zajrzał w oczy finansowy strach.
Będzie pomoc
Dla wielu polskich olimpijczyków najważniejszym źródłem dochodu jest ministerialne stypendium. Gdyby nie ono, kajakarze, zapaśnicy czy dżudocy musieliby łączyć sport z pracą zawodową. Podstawą do przyznawania państwowego wsparcia są wyniki na największych imprezach: igrzyskach olimpijskich, mistrzostwach świata, mistrzostwach Europy, czyli imprezach, których w tym roku nie ma.
Stypendia, zgodnie z zapisami ustawy o sporcie, można otrzymać za miejsce w czołowej ósemce najważniejszych zawodów. Na państwowe wsparcie mogą liczyć nie tylko seniorzy, ale także młodzieżowcy (miejsce w pierwszej szóstce ME i MŚ) oraz juniorzy (podium ME, MŚ). Podstawowa wypłata to 2300 zł, a kwota maksymalna – 12 650 zł. Stawki za konkretne miejsca reguluje rozporządzenie.