Karczewski, "Gość Wydarzeń" Polsat News, przekonywał jednak, że lepszą formą przeprowadzenia prezydenckich wyborów w Polsce jest głosowanie korespondencyjne.
Karczewski przekonywał, że skoro wybory korespondencyjne mogli przeprowadzić Szwajcarzy, Koreańczycy czy mieszkańcy Bawarii, mogą również Polacy, bo to "zdolny naród".
Były marszałek Senatu jest zdania, że uda się przekonać koalicjantów Prawa i Sprawiedliwości do tej formy wyborów, mimo sprzeciwu Jarosława Gowina i w konsekwencji jego dymisji.
Polityk uznał też, że w ostateczności byłoby możliwe przeprowadzenie "normalnych" wyborów, bo według przepisów osoby przebywające na kwarantannie i te powyżej 60 r. ż. mogłyby oddać głos korespondencyjnie.
Uznał, że przeprowadzenie wyborów jest obowiązkiem, a po nich można byłoby się zająć walką z koronawirusem i najcięższym kryzysem gospodarczym od II wojny światowej, który nas czeka, a nie niepotrzebnymi sporami i "awanturami politycznymi".