Władze Chin znajdują się pod rosnącą międzynarodową presją, zwłaszcza ze strony Stanów Zjednoczonych, aby umożliwić przeprowadzenie dochodzenia w sprawie początku epidemii oraz sprawdzenia, czy koronawirus ma związek z laboratorium w Wuhan.
Maria Van Kerkhove, epidemiolog z WHO, powiedziała, że agencja rozmawiała z Chinami o badaniu potencjalnego zwierzęcego pochodzenia koronawirusa.
Prezydent USA Donald Trump zasugerował, że wirus może być wynikiem wypadku w chińskim laboratorium, a sekretarz stanu Mike Pompeo powiedział, że USA ma na to dowody. Trump był również krytycznie nastawiony do WHO, nazywając go "chińskim centrum". Stany Zjednoczone wstrzymały swoje finansowanie organizacji.
Trump opisał pandemię jako "atak" gorszy niż Pearl Harbour i 11 września, który "mógł zostać zatrzymany w Chinach".
W czwartek rzeczniczka chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Hua Chunying oskarżyła USA o "nieprawdziwe i insynuacyjne uwagi". Dodała, że Chiny poprą ocenę epidemii "w odpowiednim czasie".