Reklama
Rozwiń

Rosja: Co by się stało, gdyby Putin zakaził się wirusem?

Wirus coraz bliżej szefa państwa. W Moskwie ruszyła giełda nazwisk.

Aktualizacja: 14.05.2020 06:38 Publikacja: 13.05.2020 19:04

Władimir Putin w Nowo-Ogariowie pod Moskwą 11 maja w czasie telekonferencji

Władimir Putin w Nowo-Ogariowie pod Moskwą 11 maja w czasie telekonferencji

Foto: AFP

Koronawirusem zaraził się Dmitrij Pieskow, sekretarz prasowy Władimira Putina. Kreml poinformował o tym we wtorek. – Zastanawialiście się pewnie, kto będzie następny. No i dlaczego od razu pomyśleliście o Putinie? – złośliwie zapytał opozycjonista Jewgienij Rojzman.

Chorzy pretorianie

Pieskow zapewniał, że w cztery oczy rozmawiał z prezydentem miesiąc temu, a ostatni raz widział szefa państwa na telekonferencji 30 kwietnia. Tej, na której poinformowano, że zachorował szef rządu Michaił Miszustin.

– Wszyscy przestrzegaliśmy samoizolacji. Tylko mąż wychodził. Najprawdopodobniej to od tego. Przyniósł to z pracy – opisała historię choroby żona sekretarza prasowego, była sportsmenka Tatiana Nawka. W rzeczy samej na Kremlu już zmarło dwóch oficerów FSO (odpowiednika polskiej Służby Ochrony Państwa), a według niepotwierdzonych informacji chorych jest co najmniej kolejnych 20. Mimo to Pieskow nim zachorował, zapewniał, że wśród pracowników na Kremlu prowadzone są testy na obecność wirusa. Przyznał też jednak, że „w administracji prezydenta są nosiciele infekcji".

Putin nie przebywa na Kremlu. Na początku kwietnia wyjechał do jednej ze swych rezydencji (najprawdopodobniej w Nowo-Ogariowie pod Moskwą). Do swego miejsca pracy zaszedł tylko raz – 9 maja. I znów zniknął.

Niepewność co do stanu jego zdrowia dotarła nawet za Atlantyk. – Prezydent w zeszłym tygodniu rozmawiał z Putinem, (Rosjanin) był ożywiony i w dobrym zdrowiu. Nie mamy podstaw, by podejrzewać, że coś jest nie tak – musiał tłumaczyć dziennikarzom doradca amerykańskiego prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Robert O'Brien.

Linia dziedziczenia

Gdyby jednak z rosyjskim prezydentem coś się stało, to zgodnie z konstytucją jego obowiązki przejmuje premier. Ale szef rządu sam jest chory i przekazał obowiązki wicepremierowi Andriejowi Biełousowowi. Co prawda Michaił Miszustin pojawił się na chwilę na ekranach telewizorów we wtorek na telekonferencji rządu, ale męczył go kaszel. Nie wydaje się więc, by ewentualnie mógł przejąć pełnię władzy, gdyby coś się stało.

Biełousow, jego tymczasowy zastępca, znany ekonomista, formalnie też nie może tego zrobić, gdyż jest tylko „pełniącym obowiązki". By stał się pełnoprawnym szefem rządu, musiałaby go zatwierdzić Duma na wniosek prezydenta.

– Jeśli już rozważamy hipotetyczne scenariusze, to nikt w Moskwie nie stawia na Biełousowa. On nie jest politykiem, tylko ekonomistą. Najważniejszym w rządzie jest wicepremier (odpowiedzialny za przemysł obronny – red.) Jurij Borisow i to o nim wspomina się jako ewentualnym następcy Miszustina – powiedział „Rzeczpospolitej" jeden z moskiewskich dziennikarzy politycznych. Przyznał jednak, że Borisow miałby być następcą premiera, nikt nie przymierzał go do fotela na Kremlu.

Ukryci pretendenci

Poza formalnymi pretendentami do schedy pozostają jednak jeszcze nieformalni. Przede wszystkim zdymisjonowany w styczniu poprzedni długoletni premier (a wcześniej również prezydent) Dmitrij Miedwiediew. Obecnie jest zastępcą szefa kremlowskiej Rady Bezpieczeństwa o niejasnych kompetencjach, pozostaje jednak liderem rządzącej partii Jedna Rosja. Ostatni raz widziano go publicznie 30 marca. Wtedy, korzystając z przeciągającej się, dwuznacznej nieobecności prezydenta, wystąpił z przemówieniem w telewizji, wzywając wszystkich, by przestrzegali zasad bezpieczeństwa.

Jednak od miesiąca nigdzie nie występował, ani nawet nie pojawiał się w sieciach społecznościowych. Możliwe więc, że został skarcony przez prezydenta i od tej pory zniknął. Nie wiadomo nawet, czy sam nie zachorował.

Epidemia bowiem rozgościła się już na szczytach władzy. Chorych jest trzech ministrów, jeden wiceminister, kilku senatorów i co najmniej pięciu parlamentarzystów. O tym ostatnim poinformował szef Dumy Wiaczesław Wołodin, nakazując jednocześnie deputowanym wkładanie masek i rękawiczek w czasie posiedzeń plenarnych. On sam znany jest w Moskwie ze znacznych ambicji politycznych, jednak obecnie nic nie wskazuje na to, by zamierzał je zaspokajać kosztem nieobecnego prezydenta.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1034
Świat
Rabin Stambler: Polska to wielka pozytywna niespodzianka. Lubię mówić po polsku
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1032
Świat
Olaf Scholz „warknął” na Andrzeja Dudę. Arkadiusz Mularczyk: „To przez reparacje”
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1031
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku