Blanquer w rozmowie z francuskim tygodnikiem przyznał, że - w związku ze wzrostem liczby zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 we Francji - część szkół nie wróci do uczenia stacjonarnego 1 września, ale - jak dodał - będzie to dotyczyło "tak małej liczby szkół, jak to możliwe".
1 września do francuskich szkół powinno wrócić 12,9 milionów uczniów. Tymczasem w ostatnich dniach w kraju wykrywanych jest po kilka tysięcy zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 na dobę.
Blanquer w rozmowie z "Journal du Dimanche" stwierdził również, że decyzje o zamykaniu i otwieraniu szkół będą podejmowane "z dnia na dzień w oparciu o analizę sytuacji epidemicznej w danej części kraju".
Tymczasem francuscy lekarze opublikowali w sobotę apel do władz, by te zaostrzyły reżim sanitarny w szkołach. Lekarze domagają się wprowadzenia hybrydowego systemu nauczania (część uczniów uczyłoby się stacjonarnie, część zdalnie) i wprowadzenia obowiązku noszenia w szkole masek przez dzieci od 6. roku życia.
1 września francuskie szkoły - podobnie jak szkoły w Polsce - mają wznowić nauczanie, co do zasady, w formule stacjonarnej. Obowiązkiem noszenia masek mają być objęci wszyscy uczniowie liczący co najmniej 11 lat. W szkołach wprowadzono też ograniczenia dotyczące swobody poruszania się po budynkach i gromadzenia się uczniów w przestrzeniach wspólnych.