Debata między kandydatką demokratów senator Kamalą Harris a wiceprezydentem Mikiem Pence'em odbyła się w cieniu wielopoziomowego kryzysu wywołanego przez pandemię, która w ostatnich dniach zagnieździła się w Białym Domu.
Harris i Pence dali sobie szansę na przedstawienie swoich opinii. Spora odmiana po zeszłotygodniowym chaosie w czasie debaty kandydatów na prezydenta, w której Donald Trump przodował w konkurencji przerywania rywalowi.
Mucha i oko
Różnice ideologiczne między obozami politycznymi były mocno zarysowane i jasno wypowiedziane. Wyborcy nie dowiedzieli się jednak niczego nowego, przez co w mediach społecznościowych głośno jest na temat muchy, która przez dłuższą chwilę siedziała na głowie Mike'a Pence'a, i jego zaczerwienionego oka.
Zarówno Harris, jak i Pence unikali odpowiedzi na niewygodne dla nich pytania. Jedną z ciekawych kwestii, do których ani Pence, ani Harris się nie ustosunkowali, była „niezdolność prezydenta do wykonywania obowiązków". To ważne zagadnienie, biorąc pod uwagę, że zarówno Biden, jak i Trump, obejmując w styczniu fotel prezydencki, będą najstarszymi prezydentami w historii Ameryki.
Pence nie odpowiedział na pytanie dotyczące stanu zdrowia Trumpa ani nie odniósł się do pytania na temat pokojowego przekazania władzy po wyborach. Harris wykręciła się z odpowiedzi na pytanie, czy administracja Joego Bidena będzie chciała powiększyć liczbę sędziów zasiadających w Sądzie Najwyższym, co uważane jest za potencjalny odwet demokratów za pospieszną nominację Amy Coney Barrett.