Na pytanie, czy w perspektywie tygodnia może dojść do lockdownu w Polsce, Andrusiewicz zwrócił uwagę, że w perspektywie dłuższej - miesięcznej czy dwumiesięcznej - nie sposób dziś nic powiedzieć, bo "wszystkie prognozy, które dotychczas były przedstawiane" w takiej perspektywie nie sprawdzały się.

W kontekście najbliższego tygodnia Andrusiewicz mówił, że wszystko zależeć będzie do danych z kolejnych dni.

- Gdyby wzrosty nie przekraczały 1000 przypadków (więcej dzień do dnia - red.), bo wzrosty oczywiście będą, to będzie można mówić, że epidemia spowalnia.

- Jeśli będziemy mieli wzrosty rzędu 2-3 tysięcy, to znaczy że mamy czarny scenariusz. Na razie wykładniczego trendu nie obserwujemy, ale wszystko może się zmienić w zależności od naszych zachowań - zaznaczył Andrusiewicz.

Rzecznik wskazywał przy tym na pozytywny aspekt testów przeprowadzonych w ciągu ostatniej doby - 65 tysięcy testów, rekordowo dużo w niedzielę, przełożyło się na 15 578 zakażeń, czyli mniej niż w ostatnich dniach, gdy liczba wykrywanych zakażeń trzy razy przekroczyła 20 tysięcy.