Takie słowa miały paść w czasie spotkania prezydenta z nowym węgierskim ambasadorem w Teheranie. Jednocześnie Rowhani wyraził przekonanie, że "te europejskie kraje, które jak dotąd uchodźcom nie pomagały, zrekompensują to im w krótkim czasie". Słowa te odebrano jako pośrednią krytykę polityki Budapesztu wobec uchodźców.

Węgry przez kilka dni nie pozwalały uchodźcom na podróż w stronę austriackiej granicy. Wcześniej Budapeszt podjął decyzję o budowie ogrodzenia na granicy z Serbią - ma to powstrzymać napływ uchodźców, którzy trafiają do UE przez Bałkany.

Ostatecznie w nocy z 4 na 5 września Węgry zdecydowały się przewieźć uchodźców na granicę z Austrią, a Austria - w porozumieniu z Berlinem - przepuściła ich do Niemiec.

Niemcy i Austria domagają się pilnego zwołania szczytu UE ws. uchodźców.