„Syryjski humanitarny kryzys imigracyjny zaczyna przemodelowywać europejską politykę. Ostatnie słowackie wybory pokazują, w jaki sposób" – napisał portal nowojorskiej giełdy Nasdaq.com.
Czwarty raz z rzędu wygrała je populistyczna partia premiera Roberta Ficy SMER, ale straciła większość. Do parlamentu weszły za to lub umocniły się w nim radykalne i skrajnie radykalne partie narodowe: Słowacka Partia Narodowa i Ludowa Partia Nasza Słowacja.
W Bratysławie będzie teraz rządził populistyczny SMER Ficy, centrowa Sieć, nacjonaliści ze Słowackiej Partii Narodowej wraz z ugrupowaniem węgiersko-słowackim Most-Hid. Pomijając naturalny konflikt narodowców i mniejszości węgierskiej, większość z tych ugrupowań głosiła hasła eurosceptyczne. Tymczasem Bratysława obejmie przewodnictwo w Unii w czasie, gdy będą wprowadzane w życie decyzje dotyczące rozwiązania kryzysu imigracyjnego w Europie.
– Asertywna polityka nowego rządu nie jest wcale przesądzona. Rok, dwa lata temu Robert Fico stawiał w UE na bliską współpracę z Niemcami i Francją. Ale kryzys imigracyjny i kampania wyborcza sprawiły, że zmienił taktykę. Czas pokaże, czy to trwała zmiana, czy tylko element kampanii – powiedział „Rzeczpospolitej" ekspert warszawskiego Ośrodka Studiów Wschodnich Jakub Groszkowski.
Na pewno natomiast nowy-stary premier Fico nie wycofa z Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości pozwu o unieważnienie unijnych kwot imigracyjnych, czyli obowiązkowej liczby imigrantów, jaką mają przyjąć poszczególne państwa UE. Nie wiadomo, jak pogodzi to z przewodzeniem Unii w czasie, gdy do Europy ruszy kolejna fala uciekinierów z Afryki i Azji.