Z kolei Amerykanin belgijskiego pochodzenia, 63-letni Marc Noel, w momencie eksplozji kupował gazety. - Decyzja o zakupie gazety uratowała mi życie. Gdybym nie poszedł po gazetę, stałbym tam, gdzie doszło do wybuchu - przekonywał. - Ludzie płakali, krzyczeli, wszędzie były dzieci. To było straszne przeżycie - dodał.
Ilaria Ruggiano, która czekała właśnie na odprawę na lotnisku Zaventem, relacjonowała, że w pewnym momencie usłyszała eksplozję i zobaczyła jasny błysk. - Moja mama upadła na podłogę - została ranna. Rzuciłam bagaż i upadłam na podłogę. Zobaczyłam dziecko, krwawiło. Próbowałam otrzeć mu krew chusteczką, ale to nie pomagało - mówiła.