Japonia nie była dotąd znana z zamachów na polityków, broń nie jest łatwo dostępna. Co się stało, że ktoś postanowił zaatakować i zabić byłego premiera Shinzo Abe?
Wszystko jest teraz przedmiotem dochodzenia. Słychać trochę pogłosek, ale nic na razie nie zostało potwierdzone. Coś takiego nigdy wcześniej się nie zdarzyło w Japonii. I nigdy nie powinno się stać. To szokująca wiadomość, także dla mnie.
Czytaj więcej
Były premier Japonii Shinzo Abe został postrzelony podczas wyborczego wystąpienia, które w piątek wygłaszał w mieście Nara w południowej Japonii. Zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.
Spotkał pan osobiście Shinzo Abe?
Tak, zanim przyjechałem do Warszawy, spotkałem się z nim. Premier Abe planował bowiem wizytę w Polsce, bardzo się z tego cieszyłem, ale z powodu pandemii koronawirusa wizyta została przełożona. Z powodu dymisji z premiera do niej nie doszło. Ale i tak był ostatnim szefem japońskiego rządu, który odwiedził Polskę (w 2013 r. - przyp. red.), mam nadzieję, że następca pójdzie w jego ślady. Przed Polską byłem ambasadorem w Turcji i wtedy też miałem kontakty z premierem, on intensywnie promował stosunki japońsko-tureckie. Dzisiaj otrzymałem wiele kondolencji i wyrazów wsparcia od Polaków dla Japonii i dla rodziny Shinzo Abe, w tym od oficjeli. Dziękuję za to.