Generał Ołeksandr Pawluk, dowódca Operacji Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy, ocenił w piątek wieczorem, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż separatyści dokonają zamachów terrorystycznych, w których mogą zginąć cywile, aby przypisać winę ukraińskiemu wojsku. „Obecnie okupanci gromadzą bezbronne dzieci, kobiety i osoby starsze pod pozorem ewakuacji. Według naszego wywiadu istnieje duże prawdopodobieństwo aktów terrorystycznych, których celem jest zabijanie cywilów i obwinianie ukraińskiego wojska” – powiedział Pawluk. Dodał, że Ukraina nie ma możliwości weryfikacji tych informacji ani wpływania na działania separatystów. - Dlatego apeluję do was wszystkich w nadziei, że ujawnienie tych planów uratuje życie – tłumaczył.
Wcześniej rosyjskie media donosiły, że rzekomo zapobieżono próbie
przedostania się dywersantów z sił zbrojnych Ukrainy na teren
samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej i rzekomo udaremniono próbę
wysadzenia w powietrze zbiornika amoniaku w zakładach Stirol w Gorłówce
(obwód doniecki).
Kijów zaprzeczył „rosyjskiej dezinformacji” na temat rzekomych
ukraińskich działań ofensywnych w Donbasie. „Kategorycznie odrzucamy
rosyjskie doniesienia dezinformacyjne na temat rzekomych ukraińskich
ofensywnych operacji lub aktów sabotażu w zakładach chemicznych” -
oświadczył minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba.
„Ukraina nie prowadzi i nie planuje podobnych działań w Donbasie” - podkreślił. Szef MSZ stwierdził, że Ukraina pozostaje „całkowicie oddana wyłącznie dyplomatycznemu rozwiązaniu konfliktu”.