Ze 120 tys. kartek papieru w barwach narodowych Francji, uczestnicy utworzyli nad głowami ogromną flagę, a z głośników rozbrzmiała Marsylianka.
Takiego wydarzenia jeszcze na Przystanku Woodstock nie było. W piątek wieczorem po koncercie Decapitated, na scenę wyszedł Jerzy Owsiak ze specjalnym apelem do uczestników.
- Chcemy odnieść się do tego, co wydarzyło się w Nicei. Nie odgrodzimy się od siebie, nie wykopiemy rowów, nie zrobimy zasieków. Musimy coś zmienić w głowach. Na całym świecie. Przede wszystkim u polityków. To oni muszą coś zmienić – mówił Owsiak.
Podkreślił, że reagując przemocą na przemoc, nie uda się nigdy osiągnąć nic dobrego, dlatego trzeba inaczej patrzeć na ludzi, na religię, na ich przekonania. - Musimy szanować się nawzajem – dodał.
Wspomniał, że teraz wszyscy solidaryzujemy się z tymi, którzy noszą ogromny ból w swoich sercach, z tymi, którzy stracili najbliższych: przez przemoc, przez nietolerancję, przez nienawiść.