Nie jestem organizatorem szczepień, lecz pacjentem, który od dziesięciu lat jest pod opieką tej placówki. W raporcie komisji jest napisane, że szczepienia miały się zacząć 4 stycznia. 29 grudnia placówka otrzymała 75 pierwszych dawek, a 30 grudnia kolejnych 375. Te szczepionki musiały zostać wykorzystane do końca roku. Gdyby kierownictwo powiedziało, że przyjmie szczepionki dopiero
4 stycznia, nie miałoby kłopotów. Pani prezes została za to zdymisjonowana. Każdy dobry uczynek zostanie ukarany.
A nie należy szczepić w pierwszej kolejności tych, którzy są na pierwszej linii frontu z pandemią?
Szczepienia zostały wykorzystane do walki politycznej. PiS manipuluje społecznymi reakcjami.
Dziś jest awantura, dlaczego zaszczepiono 18 osób, a nie dlaczego nie zaszczepiono 250 tys. Do kraju przyleciało 300 tys. szczepionek, a zaszczepiono 50 tys. osób. Mój przykład być może kogoś przekonał do zaszczepienia się. Wszyscy ministrowie powinni być już zaszczepieni, żeby dać przykład, ale też żeby nie zostać wyeliminowanym z pracy w tak ważnym okresie. A tendencja jest odwrotna. Ten, kto zaszczepi się ostatni, zyska szacunek opinii publicznej.
To wszystko stoi na głowie.