Trzy ostatnie dni we wschodniej Ghucie, regionie na wschód od Damaszku, kosztowały życie 300 osób. W większości cywilów. Jak twierdzi działająca w Londynie organizacja Syrian Observatory for Human Rights, wśród ofiar jest 60 dzieci. Prawie półtora tysiąca osób zostało rannych. Bomby spadły na pięć szpitali.
– Nie mamy nic, żywności, lekarstw oraz schronienia – informował BBC lekarz Basam ze wschodniej Ghuty. Cały obszar jest od niedzieli celem zmasowanych ataków syryjskiego lotnictwa oraz artylerii. Bomby spadają na sklepy, mieszkania, meczety. – Gdzie jest społeczność międzynarodowa, gdzie jest ONZ? – pyta doktor Basam.