Rzeczpospolita: 7 maja zostanie pan oficjalnie konsulem honorowym w Sao Paulo. Dlaczego potrzebna jest taka placówka?
Konsul honorowy RP Andrzej Bukowiński: Pięć lat temu MSZ zlikwidował konsulat generalny RP w Sao Paulo, jego kompetencje przejęła placówka w Kurytybie. W tym mieście i całej prowincji Parana mieszka połowa spośród około 2 milionów osób, które w Brazylii przyznają się do polskich korzeni. To przeważnie potomkowie osób, które przyjechały do Ameryki Łacińskiej w okresie międzywojennym, a nawet przed I wojną światową: utrzymanie więzi z Polską jest dla nich bardzo ważne. Ale Sao Paulo, jedno z największych miast świata, to brama do całej Ameryki Łacińskiej, dla kultury i biznesu. Jako konsul honorowy nie będę co prawda zajmował się wydawaniem paszportów, innych dokumentów: w tym celu raz na miesiąc będzie tu przyjeżdżał konsul z Kurytyby. Chcę natomiast promować współpracę gospodarczą i kulturalną między Brazylią i Polską.