Prezydent Rosji Władimir Putin oglądał paradę z trybuny zajmowanej przez sowieckich weteranów wojennych. Obecni byli również premier Izraela Benjamin Netanjahu, serbski prezydent Aleksandar Vucic i... aktor Steven Seagal, który dwa lata temu otrzymał od Putina rosyjski paszport.
Władze, wspierane przez państwowe media, wykorzystują wydarzenie, aby zwiększyć w społeczeństwie poczucie patriotyzmu, oraz by pokazać światu swoją potęgę wojskową - w jaki sposób warta wiele miliardów dolarów modernizacja zmienia oblicze armii.
Putin w trakcie swojego przemówienia stwierdził, że jego kraj nie chce wyścigu zbrojeń, ostrzegając przy tym potencjalnych wrogów, że Rosja "na wszelki wypadek" pracuje nad bronią nowej generacji.
- Pamiętamy tragedie dwóch wojen światowych, lekcje historii, które nie pozwalają nam być ślepymi. Te same stare, brzydkie cechy pojawiają się wraz z nowymi zagrożeniami: egoizmem, nietolerancją, agresywnym nacjonalizmem - wyliczał Putin. - Rozumiemy pełną powagę tych zagrożeń - dodał.
W trakcie parady zaprezentowaną rosyjską mobilną międzykontynentalną wyrzutnię rakietową Jars, wyrzutnię pocisków balistycznych Iskander-M oraz zaawansowany system rakietowy typu ziemia-powietrze S-400, który Moskwa rozmieściła w Syrii.