Działa już nowy Bundestag z wybraną właśnie przewodniczącą Bärbel Bas z SPD oraz czterema kobietami w roli wiceprzewodniczących. Rząd Angeli Merkel sprawuje już władzę jedynie jako gabinet tymczasowy. Ugrupowania przyszłej koalicji rozpoczęły w środę szczegółowe negocjacje na temat programu nowego rządu. Tak wygląda polityczny pejzaż RFN miesiąc po wyborach.
Jak scenariusz filmu
Plan działań prowadzących do formalnego wyboru przez Bundestag Olafa Scholza (SPD) na szefa rządu jest już opracowany w każdym detalu. 22 tematyczne zespoły negocjacyjne złożone z 300 polityków SPD, Zielonych i FDP będą obradować w dni robocze przez osiem godzin. 10 listopada do godz. 18 mają zostać przedstawione wyniki negocjacji na maksymalnie sześciu stronach maszynopisu z podziałem na sześć sekcji, z czego ostatnia ma być oceną finansowych kosztów dla budżetu państwa ustaleń każdego z zespołów. Nie zapomniano o formacie: rozmiar czcionki jedenaście, Calibri, interlinia 1,5.
Ustalenia zespołów negocjacyjnych trafią pod obrady specjalnej grupy negocjacyjnej, która ma do końca listopada zredagować tekst umowy koalicyjnej. Następnie zatwierdzić ją muszą szeregowi członkowie partii koalicyjnych. Zieloni zapytają o zdanie swych członków drogą elektroniczną, FDP i SPD zorganizują zjazdy partyjne.
W takim scenariuszu Scholz powinien zostać kanclerzem przed świętami Bożego Narodzenia. Oczywiście, jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem.
– Mamy do czynienia z całkowicie nową sytuacją w postaci trójki partnerów koalicji, przy czym formalnie najsilniejsze ugrupowanie, jakim jest w wyniku wyborów SPD, jest de facto słabszym partnerem wobec dwu pozostałych, jeżeli ci dojdą w określonych spawach do porozumienia – mówi anonimowo „Rz" berliński rozmówca obserwujący rozwój wypadków od środka.