Zabici to cztery kobiety i mężczyzna w wieku od 52 do 78 lat. Opublikowano ich wizerunki. Mieszkali przy jednej ulicy w mieście Kongsberg, robili zakupy w tym samym supermarkecie, gdzie doszło do ataku.
Zabójca ma 37-lat, jest synem Norwega i Dunki, od dziecka mieszka w Norwegii. Obecnie przebywa na obserwacji psychiatrycznej, a biegli mają ocenić, czy w trakcie ataku był poczytalny. Mężczyzna przyznał się do dokonania zabójstw, ale nie czuje się winny.
Czytaj więcej
Uzbrojony w łuk i strzały mężczyzna, który zaatakował wczoraj w mieście Kongsberg niedaleko Oslo, zabił pięć osób. Dwie są ciężko ranne.
Główna hipoteza w sprawie motywów działania sprawcy zakłada, że jest on chory psychicznie. Z pierwszych ustaleń wynika, że mężczyzna miał bardzo ograniczony krąg znajomych, a zbrodnię zaplanował sam. Policja na razie odrzuca teorię, że jego postępowanie mogło być motywowane przejściem na islam i radykalizacją.
W niedzielę, w kościele w Kongsberu odprawiono nabożeństwo za dusze tragicznie zmarłych. Wśród zebranych był następca norweskiego tronu, książę Haakon z małżonką. Pastor wyraził ból z powodu śmierci pięciorga niewinnych ludzi. "Pięć rodzin straciło swoich najbliższych. Wielu sąsiadów i przyjaciół jest głęboko wstrząśniętych. Naocznym świadkom i ratownikom przyszło doświadczyć niewyobrażalnego. Większość z nas była przerażona faktem, że do tak brutalnego wydarzenia mogło dojść w naszym małym, zazwyczaj bardzo spokojnym mieście. Stoimy razem w rozpaczy w obliczu tego, czego doświadczyliśmy i wszystkiego, co straciliśmy" - mówił.