Tym razem transporty z przerobionym paliwem z elektrowni atomowych pojadą z Francji. Organizacja ekologiczna Greenpeace wykryła, że pierwsze dotarły do Rosji już na początku tego roku, a kolejne ruszą w tym miesiącu. „Eksport radioaktywnych materiałów z Europy do trzecich krajów możliwy jest tylko w przypadku przestrzegania (przez odbiorców) wyśrubowanych kryteriów, w tym warunków bezpieczeństwa na obiekcie przeznaczenia" – pisze Greenpeace.
Francuskie odpady podróżują z portu w Hawrze poprzez Morze Bałtyckie i port w Petersburgu do miejscowości Siewiersk, zwanej również Tomsk-7. W ZSRS było to jedno z 45 tzw. miast zamkniętych i stąd jego tajemnicza nazwa. W sumie ma tam dotrzeć ponad tysiąc ton odpadów.