Rekord padł w Colmey Hatch na północnych przedmieściach Londynu. Tu przed dystrybutorami ustawiła się w poniedziałek kolejka przeszło 100 samochodów. Jednak widok oczekujących godzinami kierowców zanotowano we wszystkich zakątkach kraju. Koncern BP musiał zawiesić działalność na co trzeciej stacji z braku paliwa. Nie lepiej jest u jego konkurentów.
W obawie, że braki będą trwałe, ci, co dopchali się do dystrybutorów, pompują, w co się da i ile się da. W Leeds w ciągu 36 godzin sprzedano tyle paliwa, ile normalnie sprzedaje się przez sześć dni. Aby powstrzymać panikę, część stacji w całym kraju wprowadziła limit zakupu (do ceny 30 funtów).