Unia Europejska: Szczepionki są, chętnych brak

Europa Zachodnia przoduje w szczepieniach. Po niezłym początku Polska znalazła się blisko końca stawki.

Aktualizacja: 29.08.2021 19:48 Publikacja: 29.08.2021 18:24

Szefowa Komsiji Europejskiej Ursula von der Leyen ma powody do zadowolenia: spełniła obietnice zaopa

Szefowa Komsiji Europejskiej Ursula von der Leyen ma powody do zadowolenia: spełniła obietnice zaopatrzenia UE w szczepionki

Foto: AFP, Stephanie Lecocq Stephanie Lecocq

Po fatalnym debiucie na początku roku Unia stała się jednym z liderów szczepień. Komisja Europejska dostarczyła tyle szczepionek, że najlepiej zorganizowane kraje były w stanie w pełni zaszczepić między 80 a 90 proc. dorosłych mieszkańców. Średnio w UE zaszczepione jest 67 proc. dorosłej populacji, a przy obecnym tempie szczepień – 2,3 mln tygodniowo – cel 70 proc. powinien zostać osiągnięty do połowy września.

Pfizer ratuje Unię

Komisja Europejska w lutym tego roku zapowiadała dostarczenie do końca lata szczepionek umożliwiających zaszczepienie 70 proc. dorosłej populacji.

Wtedy zapowiedź ta wydawała się nierealna. Co prawda BioNTech/Pfizer wywiązywał się ze swoich zobowiązań, a nawet zapowiadał zwiększenie dostaw dzięki szybkiej rozbudowie mocy produkcyjnych, ale drugi główny dostawca – AstraZeneca – okazał się być niewiarygodny i co rusz redukował plany dostaw. Wojna z brytyjsko-szwedzkim koncernem doprowadziła do zaostrzenia relacji z Wielką Brytanią (UE żądała dostaw z brytyjskich fabryk koncernu). Finał nastąpił w sądzie arbitrażowym, który częściowo przyznał rację KE, nakazując AstraZenece zwiększenie dostaw.

To wszystko nie miało już jednak praktycznego znaczenia dla UE, gdzie rosła niechęć do tej szczepionki po tym, jak wyszły na jaw przypadki bardzo rzadkich, ale poważnych powikłań po jej podaniu.

Problemem dla UE był też brak szczepionek od nowych producentów. Co prawda miała jeszcze dostawy od Moderny, ale amerykański koncern nie był w stanie znacząco ich zwiększyć. Pojawiła się bardzo praktyczna, bo jednodawkowa szczepionka Johnson & Johnson. Jednak podobnie jak AstraZeneca mogła w bardzo rzadkich przypadkach powodować poważne zakrzepy krwi. Poza tym producent nie był w stanie zwiększyć dostaw. Wreszcie niewypałem okazała się inwestycja w CureVac – bardzo obiecujące niemieckie laboratorium, które pracowało nad preparatem opartym na sprawdzonej już technologii mRNA używanej przez BioNTech/Pfizer i Modernę. Niestety, w wypadku CureVac testy wykazały niską skuteczność i nie wprowadzono jej do produkcji.

A obok BioNTech/Pfizer i AstraZeneki to właśnie CureVac miał być jednym z filarów akcji szczepień w UE.

Ostatecznie więc to BioNTech/Pfizer, czyli niemieckie laboratorium do spółki z amerykańskim koncernem, uratowało reputację Unii, szybko zwiększając produkcję, podpisując kontrakty na zwiększone dostawy, zapewniając do tej pory aż 69 proc. dawek. Druga jest AstraZeneca z 15 proc., a potem Moderna z 12 proc. i Johnson & Johnson z 3 proc. To cztery szczepionki autoryzowane dla całej UE przez Europejską Agencję Leków (EMA). Poszczególne kraje mogły indywidualnie dopuścić u siebie inne i głośno było o transakcjach z Chinami oraz Rosją. Ostatecznie jednak tylko Węgry zaufały tym dostawcom, zamawiając odpowiednio ponad 5 mln i 2 mln dawek. Słowacja też podpisała umowę na dostawę rosyjskiego Sputnika V, ale w końcu doprowadziło to do zawirowań politycznych, a ludzie i tak nie chcieli się nim szczepić. Z zamówionych 200 tys. wykorzystano tylko 38 tys. dawek.

Bułgaria na końcu

Dzięki BioNTech/Pfizer Unia Europejska już 10 lipca osiągnęła cel dostarczenia szczepionek umożliwiających zaszczepienie 70 proc. dorosłych. Jednak unijne dostawy to warunek konieczny, ale niewystarczający. – Wypełniliśmy obiecany cel dostaw. To ważne, ale ważniejsze jest faktyczne zaszczepienie ludzi – powiedział Eric Mamer, rzecznik prasowy Komisji Europejskiej. A to już zależy od poszczególnych państw.

W ostatnich danych Europejskiego Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) widać ogromne różnice między krajami członkowskimi, z których każdy – przypomnijmy – miał równy dostęp do dostaw. Malta zaszczepiła już w pełni 90 proc. dorosłych, na poziomie powyżej 80 proc. są kolejno Irlandia, Dania, Belgia, Cypr i Portugalia. Na drugim końcu jest Bułgaria ze wskaźnikiem zaledwie 20 proc. Polska z 58 proc. w pełni zaszczepionymi dorosłymi wypada słabo – jest dopiero na 19. miejscu w UE. Gorsze od nas, poza wspomnianą Bułgarią, są – licząc od dołu tabeli – Rumunia, Łotwa, Słowacja, Słowenia, Chorwacja i Estonia. Im dłużej trwa akcja szczepień, tym bardziej oczywiste staje się, że niskie wskaźniki są efektem albo fatalnej organizacji, albo wysokiej niechęci do szczepionki, albo obu tych czynników.

Warto zwrócić uwagę na publikowaną przez ECDC statystykę pokazującą, jaki procent dostarczonych dawek został już rozdzielony, czyli w praktyce „wszczepiony". Na Litwie to 100 proc., w Belgii 98 proc., w Hiszpanii, we Francji, w Finlandii, Szwecji i we Włoszech również powyżej 90 proc. W Polsce to 67 proc., co daje nam piąte miejsce od końca. A najgorzej jest w Bułgarii.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1078
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1077
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1076
Świat
Trump wycofuje USA z Rady Praw Człowieka. Koniec pomocy dla palestyńskich uchodźców
Świat
Thorsten Klute: Niemcy przed wyborami. Czy SPD ma jeszcze szansę?