Politolog Petr Petrowski, cytowany przez państwową agencję BiełTA, powiedział, że sprawa Cimanouskiej nie poruszyła społeczeństwa białoruskiego. - Nie zauważyłem poważnej reakcji publicznej na tę historię. Myślę, że większość Białorusinów nie jest tym zainteresowana. Co więcej, teraz jest sezon wakacyjny, ludzie są odciągani od wszystkich spraw publicznych w kraju tak bardzo, jak to możliwe - stwierdził.
Jednocześnie ta sama agencja cytuje kolejne komentarze, oskarżające lekkoatletkę. I tak Alaksandr Bahdanowicz, złoty medalista w kajakarstwie z Pekinu, były deputowany do Izby Reprezentantów Zgromadzenia Narodowego Republiki Białorusi VI kadencji, powiedział, że „jeżeli przyjeżdża się na igrzyska i widzi się, że drużyna ma kłopoty, to staje się z nią ramię w ramię”. - Tak jest w każdej drużynie. To jedna sportowa rodzina - mówił, przyznając, że „były jakieś niedociągnięcia, coś gdzieś zawiodło” w kwestii startu Cimanouskiej w Tokio. - Uważam, że to absolutnie nie zostało rozwiązane w sposób sportowy, nie w sposób koleżeński - zaznaczył.